W wywiadzie udzielonym "Dziennikowi Łódzkiemu" na pytanie, czy jest jakiś gotowy przepis na ciekawą książkę, Anna Onichimowska tak odpowiedziała:
"Nie. Myślę, że każda powieść musi być trochę humorystyczna, trochę pouczająca i koniecznie mieć zaskakujące zakończenie. Tak naprawdę chciałabym, by dzieci czytając moje książki nie nudziły się, w napięciu obserwowały rozwój akcji i nie potrafiły przewidzieć następnych zdarzeń". To swoje pisarskie credo autorka realizuje bardzo konsekwentnie;na początku była m.in. właśnie wznowiona staraniem Wydawnictwa "Literatura" powieść Duch starej kamienicy.
Jej bohaterem, a zarazem narratorem jest tytułowy duch, ale jaki! Pod każdym względem nietypowy. W odróżnieniu od rodziców i rodzeństwa nosi zwykłe imię - Maciek i nie lubi swojej profesji. O sobie mówi tak: "nigdy nie lubiłem nikogo straszyć, łańcuchy obcierały mi pięty, a kula u nogi wydawała się czymś zbędnym i w najwyższym stopniu kłopotliwym". Maciek jest duchem, można powiedzieć, na wskroś ludzkim. Marznie, choruje, dba o kondycję zjeżdżając po poręczy schodów w kamienicy, ma przyjaciół i wrogów, kocha swój strych, nie wstydzi się przyznać do własnych uczuć. "A teraz leżę i jest mi źle. Chciałbym sobie pogrymasić, popieścić się, pożalić, a nie bardzo mam komu". Sytuacje, jakie mu się przydarzają, są zabawne i pouczające, jak choćby fakt wypicia przez Maćka całej butelki syropu na spirytusie. Zabawne są sprzeczki ze sroką Wiesławą-Joanną, które przypominają starą maksymę "kto się czubi, ten się lubi". Mimo pozornych konfliktów Wiesława-Joanna dba o Maćka, a on nie pozwala jej zjeść.
Życie w starej kamienicy nie upływa wszakże bez trosk. Wszyscy mają jeden kłopot, a są nim wszechobecne mrówki faraona. Żeby się ich pozbyć, nie pomagają najbardziej nawet wyrafinowane sposoby i specjalnie sprowadzane ekipy do niszczenia niepożądanych lokatorów. Nie pomaga nic, niewygodnych mieszkańców udaje się wyeksmitować dopiero podstępem.
Świat Maćka i jego przyjaciół jest pogodny, a sam bohater jest duchem, z którym warto się zaprzyjaźnić.
Nie nudziłam się czytając książkę Onichimowskiej, z zainteresowaniem śledziłam rozwój akcji i zastanawiałam się nad sposobem pozbycia się mrówek faraona. Dawka humoru zawartego zwłaszcza w zabawnych dialogach między Maćkiem a Wiesławą-Joanną przyda się z pewnością każdemu."
Guliwer, 2/99