Jest jedną z najpopularniejszych autorek literatury młodzieżowej w Polsce. Od kilku lat pisze też dla dorosłych. "Pomiędzy" to druga po "Trzecim oku" książka, która oczaruje nie tylko młodych czytelników.
Damian Gajda / Onet.: "Pomiędzy" to twoja druga książka dla dorosłych. Tym razem zamiast powieści, dostajemy tom opowiadań. Dlaczego zdecydowałaś się na zmianę gatunku?
Anna Onichimowska: Od dawna nosiłam się z zamiarem napisania o ziarnie szaleństwa, które tkwi w każdym z nas i nigdy nie wiadomo, kiedy i w jakich okolicznościach wykiełkuje. O ludziach, którzy sobie w różny sposób nie radzą i tych, z którymi nie radzi sobie świat. Forma opowiadań była najbliższa temu zamierzeniu. Moi bohaterowie nie noszą imion, są odpersonifikowani, to możemy być my, choć mamy nadzieję, że to jacyś "inni".
Opowiadanie to mało wdzięczny gatunek literacki. Jak myślisz, dlaczego?
Sama osobiście lubię krótkie zwięzłe formy, również jako czytelniczka. Wydałam kilka zbiorów opowiadań, dla młodszych czytelników, ale wiek odbiorcy nie ma nic do rzeczy. Staram się używać dokładnie tyle słów, ile to konieczne. Krótka forma, sytuacja zawieszona w czasie, zostawia nas z poczuciem pewnego niedosytu. To jak jedzenie z umiarem, próbowanie, można zjeść więcej, ale czy to konieczne? Opowiadanie zwykle stawia nas wobec jakieś rzeczywistości, wobec której sami musimy się określić, nie stawia kropki nad "i". Mówisz, że to "mało wdzięczny gatunek". Nie zgadzam się z tym. To fakt, że większość ludzi woli powieści, lubi pobyć dłużej z bohaterami, do których zdążyli się już przywiązać. Ze mną jest inaczej. Szybko żyję, dużo podróżuję, krótkie formy pomagają mi się na chwilę zatrzymać w biegu…
Krótka forma wymaga od pisarza większej dyscypliny. Niektóre opowiadania z tego tomu przypominają zalążki powieści. Nie chciałaś ich rozwinąć?
Może kiedyś tak się stanie. Bywa, że najpierw powstaje opowiadanie, które później staje się inspiracją powieści. Jak "Kronika ptaka nakręcacza" Murakamiego.
Tytuł tomu "Pomiędzy" dobrze oddaje charakter tych tekstów. Piszesz o ludziach postawionych w granicznych sytuacjach, na przykład wtedy, kiedy bohaterka jednego z opowiadań spotyka swojego potencjalnego mordercę.
Ta rozmowa jest sytuacją nie tylko pomiędzy kobietą i chłopakiem, ale również pomiędzy lękiem a brawurą, dniem a zmierzchem, miasteczkiem i tym, co poza murami, nożem a ręką, która go trzyma. We wszystkich opowiadaniach bohaterowie balansują na cienkiej granicy pomiędzy tym, co zwykło się jeszcze uważać za "normalne", a tym, co już nie.
Opowiadania z tego tomu to również historie o obsesyjnym poszukiwaniu bliskości. Myślisz, że dziś, w czasach, kiedy ludzie deklarują swoją niezależność i samodzielność, mimo wszystko tęsknimy za drugim człowiekiem? Czy wbrew powszechnym opiniom relacje międzyludzkie wciąż opierają się na tym samym?
Nie wszyscy moi bohaterowie mają zapotrzebowanie na bliskość, natomiast większość ma problem z relacjami. Wydaje mi się, że w tej sferze w dzisiejszych czasach niewiele się zmieniło. Potrzebujemy drugiej istoty, nie zawsze po to, aby ją kochać czy się nią opiekować, czasem aby z nią walczyć. Odnajdujemy siebie poprzez relacje z innymi, a wiec tęsknota za drugim człowiekiem jest dla mnie czymś najbardziej oczywistym.
Jesteś znana głównie jako autorka książek dla dzieci. Czym różni się pisanie książek dla dzieci od tych, które kierujesz do dorosłego czytelnika?
Aby pisać dla dzieci, trzeba w sobie pielęgnować dziecko. Nie wymądrzać się, nie pouczać, nie traktować czytelnika z góry. To trudniejsze niż pisanie dla człowieka, który ma choćby zbliżony do naszego bagaż doświadczeń i wiedzę o świecie.
Nastolatek w darkroomie - przeczytaj recenzję książki Anny Onichimowskiej!
W opowiadaniach z tomu "Pomiędzy" sporo jest magii. Moją uwagę przykuło opowiadanie o magicznym dywanie.
To opowiadanie-żart. Mimo pozorów, magia w "Dywanie" wcale nie jest taka oczywista. Do końca nie możemy być niczego pewni. Podobnie jak w opowiadaniach "Kobieta i kobieta", "Mech" czy "Słonie". Myśleniem magicznym posługujemy się często na co dzień, nie zawsze świadomie.
Nad czym teraz pracujesz? Planujesz kolejne książki dla dorosłych?
Myślę intensywnie o cyklu książek dla zupełnie malutkich. Dwu, trzylatków. To prawdziwe wyzwanie. Mam już bohatera. Pomału przymierzam go do różnych aspektów świata, który wspólnie odkrywamy. Co nie znaczy, że przestało mnie interesować pisanie dla dorosłych. Pewnego dnia do niego wrócę. A książki dla dwulatków będą najpierw, w sposób naturalny, lekturą ich rodziców…
Anna Onichimowska: chcę pisać o szaleństwie >