Kto tam Hipopotam - tak zaczyna się jedno z 12 opowiadań Anny Onichimowskiej ze zbioru “Dobry potwór nie jest zły”.
I słowo staje się ciałem. Z tego prostego dialogu autorka wysnuwa opowieść o hipopotamie Feliksie, który chce wynająć pokój. Przychodzi do chłopca (narratora “Pokoju do wynajęcia”) w odpowiedzi na ogłoszenie w prasie.
Takie sytuacje się zdarzają, daje nam do zrozumienia autorka, ale przytrafiają się dzieciom. I tylko nielicznym dorosłym. Chłopczyk, który otwiera drzwi hipopotamowi, jest co prawda zaskoczony niezapowiedzianą wizytą, ale wkrótce wdaje się w rozmowę z nietypowym gościem. Natomiast ojciec, do którego chłopiec dzwoni, żeby dowiedzieć się, czy tata nie dawał ogłoszenia, podejrzewa, że syn robi mu psikusa. Gdy Feliks bierze słuchawkę do łapy, już się wydaje, że sprawa się wyjaśni i ojciec uwierzy w wizytę hipopotama. Jednak głos Feliksa do złudzenia przypomina głos Jarka, kolegi syna. I tak po raz kolejny to, co nieprawdopodobne, a nagle nabierające realnych kształtów, pozostaje niedostępne dla dorosłych.
W opowieściach Onichimowskiej pojawiają się postaci zwierzęce, a także krasnoludki, smoki i potwory, które przejawiają ludzkie cechy i słabości. Obłaskawione przez autorkę porzuciły pieczary i leśne ostępy dla miejskich wygód. Żyją obok nas - tylko my o tym nie wiemy. Mają telewizję satelitarną i posługują się komputerami. Nie trzeba się ich bać, można sie z nimi zaprzyjaźnić. Krasnoludek, który odwiedza przeziębioną dziewczynkę, cierpi na “grypę z powikłaniami”, więc leczą się razem. Krasnal bierze “na poty” i popija mleko z naparstka.
“Wszystko się może zdarzyć” - pisze autorka. Ale tylko tym którzy chcą i potrafią w to uwierzyć.
Anna Onichimowska uchwyciła sposób, w jaki pracuje wyobraźnia dziecka. Dzieci wierzą przecież, że to, co sobie wymarzą lub zainscenizują w zabawie, dzieje się naprawdę. One żyją w świecie przez siebie stworzonym. W opowiadaniach Onichimowskiej nie istnieje granica między rzeczywistością a światem iluzji. Pies narysowany przez dziewczynkę, która bardzo pragnie mieć zwierzątko, ożywa i żyje własnym życiem. Afryka położona jest dwa kilometry od domu i można tam dojechać autobusem pomalowanym w szkocką kratę. Kiedy upał doskwiera, można się wybrać nad Złotą Rzeką w towarzystwie wielbłąda z różowymi skrzydłami.
Autorka zdaje się mówić młodym czytelnikom: “Uwierz w swoją wyobraźnię”, i otwierając się na swobodną grę najbardziej niezwykłych skojarzeń, znajduje z nimi znakomite porozumienie.
“Bo najważniejsze to się nie nudzić!” - czytając te opowiadania, nikt nie ma szansy się nudzić, ani dzieci, ani rodzice.