Literatura 2005, il. Ewa Poklewska-Koziełło
Edukacyjna książeczka, pomagająca dziecku w zrozumieniu relatywizmu przeciwstawnych pojęć.
fragment:
Ciężko czy lekko
Wiesz, że są już grzyby? - spytał Malutek.
Siedział na kapeluszu Sporego, rozglądając się dookoła.
Gdzie? - zatrzymał się Spory.
Tu i ówdzie... - zmieszał się Malutek. - Stąd nie widzę, bo jest za wysoko.
To skąd wiesz, że są?
Spory postawił Malutka pod brzózką, a ten przyznał ze wstydem: Kiedy szedłem do cioci Pelagii, potknąłem się o łebek podgrzybka...
Rozejrzyjmy się w takim razie – zdecydował Spory. - Żebyś mi się tylko nie zgubił. Zbiórka tutaj, za piętnaście minut. - I już go nie było.
Malutek obszedł dookoła dwa drzewka, a potem - brnąc po kolana w mchu - dotarł do wielkiej sosny.
O kurczę - westchnął z zachwytu, a potem zawołał, na całe gardło: - O kurczę!
Gdzie? - zdziwiło się Słoneczko.
Malutek próbował objąć dorodnego prawdziwka.
Tutaj! - krzyknął, mając nadzieję, że Spory go usłyszy. Nie mógł nawet ruszyć grzyba z miejsca, taki był ciężki!
To prawdziwek a nie kurczę - pouczyło go Słoneczko. - Kurki rosną na ścieżce, przecież widzę.
Malutek podskoczył, narzucając na grzyb czerwony kubraczek, a widząc zdziwioną minę Słoneczka, wyjaśnił:
Zaznaczyłem go, żeby mi nie zginął! - I pomaszerował na ścieżkę.
Kurki dawały się wyrywać z ziemi znacznie łatwiej od prawdziwka. Znosił je, jedną po drugiej, na skraj dróżki i układał w rząd. Zadarł głowę, chcąc podziękować Słoneczku za podpowiedź, ale zamiast niego wisiała na niebie ciemna chmura. A z niej spadła kropla, wprost na Malutkowy nos. Wkrótce kropel zrobiło się dużo więcej! Schowam się pod prawdziwkiem, postanowił Malutek, ściągając zeń kubraczek. Czasami fajnie jest być małym! Rozsiadł się wygodnie i śpiewał na cały głos, a deszcz stukał mu do rytmu o kapelusz grzyba.
Hop, hop! Hop, hop! - usłyszał nawoływanie Sporego i zobaczył jego zbliżające się buty. - Gdzie jesteś?
Ja go widzę, a on mnie nie, zaśmiał się Malutek pod nosem, powtarzając sobie ponownie, że jego niewielki wzrost też ma swoje zalety!
Już chciał wychylić się spod grzyba, gdy nagle jego parasol uniósł się.
Jaki piękny! - wykrzyknął Spory. - Znalazłem prawdziwka! Hurra!
To ja go znalazłem! - rozzłościł się Malutek.
Akurat! To dlaczego go nie zebrałeś?
Był za ciężki.
Za ciężki? - Spory roześmiał się tak tubalnie, aż chmura uciekła w popłochu i znów pojawiło się Słoneczko. - Sam zobacz! - Przerzucał go z ręki do ręki, jak piłkę, aż noga grzyba ułamała się i spadła, tuż obok Malutka.