współautor: Grzegorz Kasdepke
opracowanie graficzne i ilustracje:
Ola Cieślak
wyd. Literatura 2011
Chyba każdy czasami zastanawia się, co by było, gdyby… Takie rozważania snują także pisarze: Anna Onichimowska i Grzegorz Kasdepke.
Bo jak by to było, gdyby Ania stała się chłopcem? Na przykład długowłosym Krzysiem? Czy grałaby w piłkę, żeglowała, pomagała słabszym? Bo na pewno nie bałaby się pająków!
A mały Grześ, gdyby urodził się jako dziewczynka, zostałby Agnieszką czy Olą? Na pewno siedziałby w pierwszej ławce i chichotał na przerwach, ale czy zalewałby się łzami na widok dżdżownicy w swojej kanapce?
Dwustronna książka, dwie opowieści, dwóch znakomitych polskich autorów. Kimkolwiek jesteś – chłopcem czy dziewczynką – sprawdź, co by było, gdyby…
fragment:
O mnie, czyli o Krzysiu
Gdybym była chłopcem, miałabym na imię Krzyś. Zapewne nosiłabym długie włosy, tak że z tyłu niektórzy myliliby mnie z dziewczynką, a zawsze trochę by to złościło. Jako dziewczynka też miałam długie włosy. W szkole chłopcy ciągnęli mnie za warkocz. I to nie tylko chłopcy w moim wieku! Na przykład ojciec mojej przyjaciółki Małgosi zakradał się na palcach i energicznie pociągał mnie za włosy w najmniej spodziewanym momencie. Zawsze bardzo go to bawiło, mnie dużo mniej. Mimo to, gdybym była chłopcem, pewnie i tak nosiłabym długie włosy, ale mam nadzieję, że nie ciągnęłabym za nie koleżanek. Kolegów zresztą też nie.
O krokodylach, karate, tłustym pająku i myszy na stole
Uważam się za osobę odważną. Ale jakoś tak się utarło, że to nie dziewczyna, ale chłopak musi być odważny. Czy ma na to ochotę, czy nie. Czyli – będąc Krzysiem – słyszałabym stale od rodziców, ciotek, wujków, babć, dziadków, nauczycieli, sąsiadów, no i – siostry, gdybym ją miała – że chłopiec nie może okazywać strachu. Chcąc ich zadowolić – nauczyłabym się dobrze pływać, żeby wyciągać z wody wszystkich, którzy do niej wpadli i krzyczą, aby im pomóc wydostać się na brzeg. Wyławiałabym również piłki, za którymi płaczą małe dzieci, i holowała do brzegu dmuchane krokodyle, łabędzie i foki, które oddaliły się bez zgody właścicieli. Chyba że odpłynęłyby za daleko, wtedy udawałabym, że ich nie widzę.
Gdybym była chłopcem, prawdopodobnie nauczyłabym się różnych chwytów dżudo i karate, aby – w razie czego – móc bronić kobiet (takich, które same tego nie potrafią), słabszych, dużo starszych i dużo młodszych. A także robić uniki oraz szybko biegać, gdyby napastników było wielu i nie miałabym z nimi szans.